Długie wieczory, chłód i warunki niesprzyjające popołudniowym wyjściom sprawiają, że coraz częściej sięgamy po tzw. umilacze zapobiegające jesiennej chandrze. Duńczycy ten sposób walki ze spadkami nastroju nazywają hygge. Polega on na czerpaniu pozytywnej energii z małych przyjemności, takich jak wypicie kubka ulubionej kawy z przyjaciółmi lub czytanie książki. Dodatkowym elementem, który skutecznie poprawi humor, ale także nas ogrzeje, jest koc. Przyjemny w dotyku, ciepły pled świetnie sprawdzi się w czasie oglądania filmu, jak również w trakcie popołudniowej drzemki. Dobrze dobrany element tego typu będzie nie tylko towarzyszem chłodnych dni, ale także stanie się wspaniałą dekoracją wnętrza.
Na rynku jest wiele opcji do wyboru. Niemalże w każdym sklepie z wyposażeniem wnętrz bez problemu dostaniemy koc bawełniany lub syntetyczny. Zarówno wersja z naturalnego surowca, ja i ta z tworzywa sztucznego będzie trwała, jednak bawełna jest dużo przyjemniejsza w dotyku, przyjazna dla środowiska i zapewni nam odpowiedni komfort cieplny oraz prawidłowy przepływ powietrza. Dla zmarzluchów świetnym rozwiązaniem będzie pled z tradycyjnej wełny owczej lub droższej wełny merynosów. Koce utkane z grubej włóczki pięknie się prezentują, poradzą sobie doskonale nawet z największymi mrozami, a wnętrzu dodadzą nieco skandynawskiego charakteru. Inwestując w okrycie dobrej jakości, zapewnimy sobie wspaniałą ozdobę salonu, ale także wiernego towarzysza jesiennych oraz zimowych wieczorów na wiele lat.